piątek, 13 września 2013

Suszone pomidory

Pomidory suszone domowym sposobem to pyszności nad pysznościami, po prostu coś wspaniałego. Nie da ich się porównać do tych ze sklepowych półek. Mają delikatną skórkę, soczysty miąższ i intensywny aromat. Przygotowanie jest łatwe i krótkie, a resztę robi za nas piekarnik. Naprawdę warto spróbować!





SKŁADNIKI:

3 kg pomidorów podłużnych (lima) - na jedną blachę
sól
cukier
kilka ząbków czosnku
zioła prowansalskie (można użyć dowolnych ziół, np. oregano, rozmaryn, tymanek, bazylia, chili, kolendra)
pieprz ziołowy
około 1-2 łyżeczki octu balsamicznego
olej do zalewy

WYKONANIE:

Moje pierwsze suszone pomidory przygotowałam według przepisu z książeczki "Pomysły na dania z pomidorami" i odtąd zawsze robię podobnym sposobem. Pomidory myjemy i osuszamy. Kroimy wzdłuż na połówki, wycinamy zielone części szypułki i usuwamy gniazda nasienne. Takie podłużne pomidory są bardzo mięsiste i mają mało pestek. Z 3 kg pomidorów uzyskamy jednak do dwóch szklanek wydrążonej zawartości. Ja  gotuję ją z solą i cukrem, przecieram przez sito i używam do zupy pomidorowej lub sosu.
Piekarnik nastawiamy na 130 stopni. Pomidory układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia przekrojoną częścią do góry. Posypujemy solą (nie za dużo) i cukrem. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 130 stopni na godzinę. Następnie zmniejszamy temperaturę na 90 stopni i suszymy przez następne 5-8 godzin. Rozpiętość czasu zależy od wielkości pomidorów, piekarnika i stopnia wysuszenia, jaki chcemy uzyskać. Nie powinny być za suche, wiórowate. Najsmaczniejsze są wysuszone, ale mięsiste. Z doświadczenia wiem, że pomidory nie suszą się równomiernie, niektóre z nich wyciągam nawet po 5 godzinach, niektóre zamieniam miejscami. Po prostu po około 5 godzinach sprawdzamy stopień wysuszenia. Ja ostatnie sztuki wyciągnęłam po niecałych 8 godzinach. Po tym czasie pomidory posypujemy ulubionymi przyprawami (użyłam ziół prowansalskich i pieprzu ziołowego) i skrapiamy octem balsamicznym. Czosnek kroimy w plasterki. Wkładamy do wyparzonych słoiczków wraz z czosnkiem. Nie układamy zbyt ciasno. Ilość przypraw i czosnku jest oczywiście dowolna, można dodać jeszcze bezpośrednio do słoiczka gałązkę świeżych ziół, np. rozmarynu czy tymianku. Ja zalewam pomidory podgrzanym (ale nie wrzącym) olejem, ale można też zalać zimnym. Przechowujemy w lodówce.

3 komentarze:

  1. od pierwszego kęsa się uzależniłam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za sklepowymi - domowe to co innego - pięknie pachną i dobrze smakują :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zalewam zimnym olejem, rzepakowym co prawda więc teoretycznie można by go podgrzać bez dużych strat w składzie, ale jednak niepodgrzewany zachowuje więcej omega-3 :)

    OdpowiedzUsuń