czwartek, 31 października 2013

Warsztaty kulinarne w Nosowie

Cieszę się, że lubię ziemniaki, bo właśnie dzięki nim spędziłam wspaniały weekend w pięknym Pałacu w Nosowie. A tak dokładniej to dzięki konkursowi "KRÓL ZIEMNIAK" zorganizowanemu przez Kasię z ChilliBite.pl i Anię ze Strawberries from Poland oraz pana Krzysztofa Korolewicza - dyrektora firmy Europlant Handel Ziemniakami. Nagrodą w konkursie były ekskluzywne warsztaty kulinarne z Dawidem Nestorukiem - właścicielem i szefem kuchni warszawskiej restauracji Magiel Cafe.

Ach, co to był za weekend! Pełen pozytywnej energii, dobrego humoru, ale też wytężonej pracy na ziemniaczanych warsztatach. A skąd ta cała pozytywna energia? Oczywiście od ludzi, którzy byli ze mną w Nosowie. Za wspólny przemiły i zabawny weekend dziękuję blogerom: Kasi M., Ani, Uli, Mariannie, Kasi Sz., Karolinie, Agnieszce, Monice i Grzegorzowi. Dziękuję również panu Krzysztofowi, człowiekowi o przeogromnej wiedzy i ziemniaczanej pasji, którą nas wszystkich zaraził.

A oto i fotorelacja:

Tak wygląda Pałac w Nosowie, położony w przepięknym otoczeniu parku krajobrazowego:



W pałacu iście królewskie powitanie przygotował nam organizator - pan Krzysztof Korolewicz



Na powitalnej kolacji mieliśmy okazję spróbować takich specjałów jak ziemniaczane marcepanki, przepyszne ciasto ze śliwkami, wędliny z dzika, genialne domowe ogórki, śledzie, ziemniaczana sałatka i wiele innych...

Zwiedziliśmy firmę Europlant, m.in. przechowalnię ziemniaków, gdzie niczym studenci, słuchaliśmy wykładu o sadzeniakach, ich hodowli i jakości, przechowywaniu, no i przede wszystkim o odmianach i typach kulinarnych, o których więcej możecie przeczytać tutaj.
Ziemniaki również sortowaliśmy, aby w pełni poczuć temat...:)
Opłacało się, bo na koniec dostaliśmy worek ziemniaków, w którym można było znaleźć prawdziwą gratkę - ziemniaki fioletowe.

A potem przyszedł czas na gotowanie z mistrzem kuchni !



To była prawdziwa kulinarna ziemniaczana  rozpusta...:)
Pod okiem Dawida Nestoruka, razem z Ulą, autorką bloga Dzika Pycha i Marianną, autorką bloga Dzieje Kuchennej Wiewióry przygotowałyśmy zupę ziemniaczaną, ziemniaki faszerowane i ciasto sabaudzkie. Inni blogerzy również ugotowali ziemniaczane cuda: różnokolorowe ziemniaki pieczone z masłem kaniowym, ciasteczka ziemniaczane: z serem i rozmarynem, boczkiem i rodzynkami, z figami, a także suflet ziemniaczany ze śledziem, gratin z ziemniaków, babkę ziemniaczaną, pierożki ziemniaczane z jabłkami i karmelem oraz ziemniaki pieczone z serem.



Do domu wróciliśmy bogatsi o ziemniaczane inspiracje i umiejętności oraz prezenty, m.in. prześliczną  miseczkę z ceramiki bolesławieckiej czy koncentrat soku jabłkowego, który stał się moim ulubieńcem :)

Kilka słów o firmie Europlant Handel Ziemniakami Sp. z o. o.:

Europlant zajmuje się hodowlą najwyższej jakości sadzeniaków. Najważniejszy produkt Europlantu - Vineta - króluje na rynku polskim i w centralnej Europie. Vinetę i jeszcze kilkanaście innych odmian ziemniaków firma dostarcza do wszystkich firm nasiennych w Polsce, a także eksportuje do Niemiec, na Węgry, do Chorwacji, Austrii i Czech.  Ogółem w całym kraju jej materiał nasienny produkowany jest na 1000 hektarów ziemi, co daje jej pierwsze miejsce w Polsce.

oraz o 

restauracji Magiel Cafe:

Filozofią restauracji jest kuchnia śródziemnopolska, czyli kuchnia oparta na łączeniu polskich składników i smaków oraz wpływów kuchni regionu śródziemnomorskiego. Jak mówi sam szef kuchni, chodzi o lokalne produkty i międzynarodowe inspiracje. Karta opiera się tylko o świeże, sezonowe składniki i dlatego też co sezon się zmienia. 
Restauracja została laureatem konkursu serwisu Kulinarnik.pl na najlepsze warszawskie restauracje w aż dwóch kategoriach: Top 5 restauracji eko/slow food oraz Top 5 restauracji z polską kuchnią

http://www.magielcafe.pl/
http://froblog.pl/frozmowa-dawid-nestoruk/
http://www.prestizkoszalin.pl/magazyn/49/biznes/vineta-krolowa-spod-koszalina



sobota, 19 października 2013

Zapiekanka z łososiem, koprem włoskim i mozzarellą

O tej porze roku uwielbiam wszelkie gorące zapiekanki warzywne, serowe, ziemniaczane, makaronowe... Dziś zapiekanka z łososiem w roli głównej, bardzo soczysta, dzięki dodatkowi fenkułu i pomidorów. Wszystkie składniki, których użyłam są delikatne i soczyste, więc taka też wyszła cała zapiekanka.



SKŁADNIKI (na 4 porcje):

0,5 kg świeżego łososia (filet)
2 małe bulwy kopru włoskiego (fenkułu)
1 cebula
1 pomidor
kilka suszonych pomidorów (użyłam domowych)
1-2 ząbki czosnku
20 dag sera mozzarella
sól, pieprz
masło klarowane do smażenia
świeży koperek

będzie potrzebne małe naczynie do zapiekania (użyłam takiego o wymiarach około 15x25 cm)

WYKONANIE:

Z łososia usuwamy skórę. Na patelni rozpuszczamy 2-3 łyżki klarowanego masła. Łososia można podzielić na dwa kawałki. Solimy i smażymy na dużym ogniu 2-3 minuty z każdej strony (ponieważ ryba będzie się troszkę rozpadać do przełożenia na drugą stronę należy użyć szerokiej łopatki). Odkładamy do naczynia do zapiekania wysmarowanego tłuszczem. Tłuszcz i soki z ryby pozostawiamy na patelni. Cebulę kroimy w półplasterki. Z fenkułu odcinamy górną i dolną część oraz usuwamy wierzchnią warstwę. Ustawiamy pionowo i kroimy w cienkie plasterki. Jeśli nasz fenkuł ma zielony koperek, możemy go dodać do zapiekanki i dodatkowo zostawić do posypania. Na maśle, w którym smażył się łosoś smażymy cebulę i fenkuł, do zeszklenia. Doprawiamy solą i świeżo zmielonym pieprzem, dodajemy czosnek przeciśnięty przez praskę, przykrywamy i dusimy około 15 minut, do miękkości. Dodajemy suszone pomidory i świeżego pomidora pokrojone w kostkę oraz troszkę posiekanego koperku i dusimy jeszcze kilka minut. Wszystko przekładamy do naczynia do zapiekania, przykrywając łososia. Na wierzch ścieramy ser i zapiekamy 15 minut w 190 stopniach. Można posypać posiekanym koperkiem. Zapiekanka będzie pełna pysznego sosu, najlepiej smakuje ze świeżą bagietką.



środa, 16 października 2013

Dynia i ziemniaki pieczone w słodkiej śmietance

Jesienna kompozycja sycących warzyw. Dynia i ziemniaki, tymianek i rozmaryn, czarny pieprz. Upieczone w słodkiej śmietance stały się kremowe i rozpływające w ustach. A te brązowe kolory to przypieczony śmietankowy kożuszek...


SKŁADNIKI (na prostokątną formę o wymiarach ok 20x30 cm):

3 ziemniaki (użyłam ziemniaków typu B - patrz wpis o ziemniakach)
ok 40 dag świeżej dyni (mniej więcej tyle ile ziemniaków)
2-3 ząbki czosnku
1 mała śmietanka 30% (płynna)
kilka gałązek tymianku
1 łyżeczka igiełek świeżego rozmarynu
świeżo zmielony czarny pieprz
sól

WYKONANIE:

Piekarnik nastawiamy na 180 stopni.
Dynię wydrążamy i obieramy, kroimy w dużą kostkę (ok 3 cm). Ziemniaki obieramy i również kroimy w kostkę podobnej wielkości. Układamy w naczyniu do zapiekania, dodajemy ząbki czosnku (pokrojone na kilka części), oprószamy solą i sporą ilością pieprzu. Dodajemy zioła i równomiernie polewamy wszystko śmietanką. Pieczemy 50 minut (do miękkości) w 180 stopniach (pod koniec pieczenia można przykryć folią aluminiową, jeśli zapiekanka zbyt mocno się rumieni).



sobota, 12 października 2013

Wieprzowina duszona w cydrze

Dostałam niedawno w prezencie z podróży francuski cydr. Nie mogłam więc nie przyrządzić wieprzowiny duszonej w cydrze :) Zamarynowałam najpierw mięso z łopatki w intensywnych smakach musztardy dijon, czosnku, goździków i ziela angielskiego, a potem udusiłam z cebulą i jabłkami oraz cydrem oczywiście. Pycha!





SKŁADNIKI ( na 4 małe porcje lub 2 większe:))

0,5 kg chudej łopatki wieprzowej
3 średnie cebule
1 jabłko
0,5 szklanki cydru
0,5 bulionu warzywnego
sól, pieprz
olej do smażenia
1 łyżka masła

Marynata (na 0,5 kg mięsa):

1 łyżeczka zmielonych nasion gorczycy
1 łyżeczka świeżo zmielonego czarnego pieprzu
0,5 łyżeczki zmielonych goździków
0,5 łyżeczki mielonego ziela angielskiego
(przyprawy można zmielić w młynku do kawy lub rozdrobnić w moździerzu)
2 łyżki oleju
1 łyżka cydru
1 ząbek czosnku
1,5 łyżeczki musztardy dijon
sól

WYKONANIE:

Mięso myjemy i osuszamy. Łopatkę można podzielić na dwa duże lub cztery mniejsze kawałki. Dokładnie nacieramy solą. Składniki marynaty mieszamy i wmasowujemy w mięso. Odstawiamy na kilka godzin lub na noc do lodówki. Przed smażeniem mięso nie powinno być bardzo zimne, więc wyciągamy je wcześniej z lodówki. Obsmażamy na oleju na dużym ogniu przez kilka minut, na brązowy kolor i przekładamy do garnka, najlepiej o mniejszej średnicy, aby potem jak najwięcej sosu zakrywało mięso w czasie duszenia. Na tej samej patelni rozpuszczamy łyżkę masła i smażymy cebulę pokrojoną w piórka, oprószoną solą. Gdy cebula będzie miękka i lekko brązowa dodajemy jabłko obrane, pokrojone na małe cząstki. Smażymy jeszcze kilka minut, podlewamy cydrem i doprawiamy solą. Zagotowujemy i dodajemy zawartość patelni do mięsa (dokładnie zeskrobując wszystkie pyszne smaki). Podlewamy jeszcze bulionem (najwyżej pół szklanki) i dusimy na małym ogniu nawet do 1,5 godziny, pod przykryciem, aż mięso będzie tak miękkie, że da się je rozdzielić widelcem (w zależności wielkości kawałków). Jeśli kawałki będą mniejsze, duszenie potrwa krócej. W trakcie duszenia przewracamy mięso kilkukrotnie, doprawiamy jeszcze świeżo zmielonym pieprzem i solą, jeśli jest taka potrzeba. Takie mięso możemy podać z  kluseczkami śląskimi,  puree ziemniaczanym czy ziemniakami pieczonymi w rękawie (zobacz przepis na ziemniaki pieczone z rozmarynem). 





czwartek, 10 października 2013

Maślane ziemniaki zapiekane z szalotką i cheddarem

Dzisiejszy post będzie wyjątkowy, trochę dłuższy, z kilkoma zdaniami przemyśleń. Być może uda mi się Was do czegoś przekonać...:)


Nie ma co ukrywać, że moda na gotowanie, eksperymentowanie w kuchni i odkrywanie smaków świata ogarnęła nas wszystkich. I wspaniale. Wspólne gotowanie i biesiadowanie w gronie tych, których lubimy i kochamy, to czas spędzony wyśmienicie. A ponieważ jedzenie jest nieodłączną częścią naszego życia, po prostu codziennością, warto, by tę codzienność uczynić jak najprzyjemniejszą. Bo przecież życie składa się z tych małych chwil, które dzieją się właśnie tu i teraz. I od nas zależy jak je spędzimy. Wszyscy narzekamy na brak czasu, a doba jest za krótka, aby zdążyć wszystko zrobić, przeczytać, obejrzeć, kupić i być tam gdzie "trzeba". Czy nie czujecie się czasem jak gąbka, która nie jest już w stanie wchłonąć tego wszystkiego, czym zalewa nas świat? Ale mam nadzieję, że zdajecie sobie sprawę, że absolutnie nie musicie wszystkiego wchłaniać :) Zwolnijcie i celebrujcie chwile. Wiem, wiem, próbuję teraz przemycić trochę filozofii ruchu Slow, ale jeśli choć na chwilę spróbujecie zwolnić tempo, życie stanie się o wiele przyjemniejsze. A przecież o to tak naprawdę chodzi :) Zapewniam, że choć jedna mała próba zwolnienia i zrobienia tego na co mamy akurat ochotę, bez robienia sobie wyrzutów, że upływa "cenny czas", daje wiele satysfakcji. Może to być po prostu pachnąca kawa, zaparzona z pieczołowitością, nie wypita w biegu, ale tak, aby można było się nią podelektować. To nie będzie strata czasu :)

No tak, ale co ma do tego wszystkiego dzisiejszy post i jego bohater - ziemniak? Po pierwsze ziemniak bez wątpienia jest naszą polską "codziennością" kulinarną. Tę naszą codzienność kulinarną traktujemy często bardzo niesprawiedliwie i stereotypowo. A przecież ziemniak stanowi naszą tradycję kulinarną. Kuchnia polska po prostu bez ziemniaka nie istnieje, więc chyba możemy go nazwać królem :). I proponuję dziś zatrzymać się na chwilę przy temacie ziemniaka i zachęcić Was do bliższego jego poznania i kulinarnej celebracji :). Brzmi to co najmniej, jak bym mówiła o jakimś egzotycznym owocu, ale znajdzie się pewnie kilka faktów, o których jeszcze nie słyszeliście, a są bardzo przydatne w gotowaniu. Mówię tu na przykład o typach kulinarnych ziemniaka, od których zależy jakość przygotowanej potrawy. W większości przypadków typy ziemniaków nie są oznaczone w miejscach, w których je kupujemy. Zakup niewłaściwego typu ziemniaka może być przyczyną naszej porażki kulinarnej, mimo największych starań. Bo nie wyjdzie nam dobra sałatka z mączystych ziemniaków, ani puszyste puree z ziemniaków sałatkowych. Dlatego zachęcam Was do zapoznania się z typami kulinarnymi ziemniaków oraz przykładowymi odmianami każdego typu.

Typ A – SAŁATKOWY
Miąższ po ugotowaniu pozostaje zwięzły, dający się łatwo pokroić w plastry, kostkę albo ósemki. Typ doskonale nadaje się na sałatki, smażone ziemniaki i do zup. Nie rozpada się. 
Odmiany: Venezia, Bellinda, Colette, Belana, Regina

Typ AB (pośredni) sałatkowy/ogólnoużytkowy
OdmianyViviana, Vineta, Frezja, Agata, Denar, Lord

Typ B – OGÓLNOUŻYTKOWY
Miąższ po ugotowaniu jest dość zwarty, ale pod widelcem lekko się rozgniata. To ziemniaki jedzone najczęściej jako składnik obiadów w towarzystwie mięsa i sosu.
Odmiany:  Red Sonia, Bellarosa, Rosalind, Jelly, Irga, Irys, Gala, Owacja, Fresco,  Colette, Nandina, Georgina, Red Fantasy

Typ BC (pośredni) ogólnoużytkowy/mączysty
Odmiany: Augusta, Jurata,  Ibis, Arkadia, Gracja, Jurata, Ewelina,  Janka, Fregata,Elida

Typ C – MĄCZYSTY
Po ugotowaniu ziemniaki łatwo się rozsypują. Doskonałe do przygotowania placków, klusek, pyz, puree, frytek i do pieczenia.
Odmiany:  Agria, Bursztyn, Etiuda, Legenda,  Honorata, Centa, Grot, Bzura, Ceza


Będąc świadomymi konsumentami pamiętajmy też o tym, aby nie kupować ziemniaków zielonych, pokaleczonych, zgniłych. Swoja drogą takie nie powinny znaleźć się na sklepowej półce.

Mam nadzieje, że teraz ziemniak przestał już być dla Was anonimowy i nie będziecie kupować go przypadkowo :) 


Kilka ciekawych faktów na temat ziemniaka:

  • Ojczyzną ziemniaka są tereny dzisiejszego Peru, Chile, Boliwii i Ekwadoru. Stąd gatunek ten wywędrował na cały świat. W Peru znajduje się największy na świecie bank genów ziemniaka (ponad 10 tysięcy odmian !)
  • W Polsce dostępnych jest ponad 120 odmian ziemniaków
  • Ziemniak jest niskokaloryczny (około 70 kcal w 100 gramach) i lekkostrawny
  • Bogaty w mikroelementy: potas, magnez, żelazo, fosfor, wapń, cynk, miedź, mangan
  • Zawiera witaminy: A, B1, B2, B3, B6, C, D, E i K, PP
  • Skrobia ziemniaczana w organizmie rozkłada się na glukozę, dostarczając dużej dawki energii i powoduje długotrwałe odczucie sytości
  • Skrobia (surowa papka albo krochmalowe kąpiele) leczy oparzenia, odmrożenia, zmiany skórne, liszaje, siniaki, rany; łagodzi objawy egzemy i łuszczycy
  • Dzięki dużej ilości błonnika ziemniaki wspomagają trawienie, likwidują zaparcia i walczą z biegunką
  • Surowy sok z ziemniaków stosowany jest w chorobach żołądka i dwunastnicy; polecany w walce z nadkwasotą, eliminuje zgagę
  • Okłady z surowych lub gotowanych kartofli, zgniecionych i umieszczonych w płóciennym woreczku, uważane są za środek przeciwbólowy; przy bólach głowy i migrenach zalecane jest przykładanie do skroni plastrów z surowych ziemniaków
  • Medycyna tradycyjna zaleca wywar z obierzyn ziemniaka osobom z kamicą; woda po ziemniakach, tak jak rozpuszcza kamień w czajniku, może rozkruszyć kamień w nerce albo woreczku żółciowym
Źródła informacji:

http://www.polskiziemniak.pl
http://www.prestizkoszalin.pl

A takie to odmiany udało mi się kupić tylko podczas krótkiej wyprawy na zakupy. Okazuje się, że jest w czym wybierać :)


A potem upiekłam pyszne maślane ziemniaczki z delikatną cebulką, czosnkiem, świeżym estragonem i tymiankiem, winem Marsala i obłędnym cheddarem. Do nich podałam pieczone pomidorki, zawsze pasujące do wszystkiego :)



SKŁADNIKI (na 12 sztuk):

Do przygotowania będą dobre ziemniaki typu B i C oraz pośrednie.
Dla potrzeb eksperymentu :) użyłam 4 odmian (Vineta, Lord, Bellarosa, Fresco) - wszystkie zachowały swój kształt, smak również był zadowalający, różnica polegała na konsystencji: Lord i Vineta były bardziej kleiste, natomiast Bellarosa i Fresco bardziej mączyste.

12 sztuk większych ziemniaków
ok 40 dag cebuli (użyłam szalotki)
5 ząbków czosnku
pół szklanki bulionu warzywnego
1/3 szklanki wina (użyłam Marsali, której ostatnie cenne kropelki zostały mi po podróży do Włoch, ale można użyć Porto czy Sherry lub też wina białego, jeśli wolimy)
2 łyżki posiekanego świeżego estragonu
1 łyżka listków świeżego tymianku
sól, cukier, pieprz
olej
masło
mąka do posypania
cheddar - około 1 łyżki na 1 ziemniak
kilkanaście sztuk pomidorków koktajlowych
suszony tymianek lub oregano
gałązki świeżego tymianku
do kilku ziemniaków dodałam 3-4 rodzynki (rodzynki do ziemniaków dodaje się w kuchni peruwiańskiej, wrażenia smakowe gwarantowane:)

WYKONANIE:

Pieczone pomidorki przygotowujemy według tego przepisu. Oregano można zastąpić suszonym tymiankiem.
Cebulę kroimy w półplasterki, oprószamy solą i cukrem i smażymy na 2-3 łyżkach oleju przez około 15 minut, aby zmiękła i się zarumieniła. Czosnek siekamy i dodajemy do cebuli. Z estragonu i tymianku obrywamy listki, siekamy i również dodajemy do cebuli. Oprószamy spora ilością świeżo zmielonego pieprzu, dodajemy bulion warzywny i wino. Smażymy jeszcze kilka chwil, ewentualnie doprawiamy solą.

Piekarnik nastawiamy na 180 stopni.
Ziemniaki obieramy, odcinamy niewielką piętkę z dołu , tak aby można je było równo ustawić (ja ustawiłam na szerszej części). Odcinamy trochę większą piętkę z góry, będzie to taka pokrywka :) Ziemniaka wydrążamy zostawiając miąższ na grubość ok 0,5 cm. Wydrążone części można wrzucić do zupy, ugotować lub po prostu upiec.
Wydrążone ziemniaki wraz z pokrywkami wrzucamy do wrzątku i obgotowujemy przez 5 minut. W rondelku rozpuszczamy masło (około 1 łyżeczkę na 1 ziemniaka).

Ziemniaki wyjmujemy z wody, odsączamy i polewamy z każdej strony roztopionym masłem. Oprószamy solą oraz mąką (dokładnie z każdej strony), dzięki której ziemniak po upieczeniu będzie chrupiący. Do ziemniaków wkładamy cebulę (prawie do pełna) i opcjonalnie rodzynki oraz pół łyżeczki świeżego masła, oprószamy świeżo zmielonym pieprzem, zakrywamy "pokrywkami" i wstawiamy do piekarnika na około godzinę. Ser dodajemy do środka ziemniaków na około 10 minut przed końcem pieczenia, ponownie przykrywając pokrywkami.

Podajemy gorące, z upieczonymi pomidorkami i gałązkami świeżego tymianku.


środa, 2 października 2013

Sałatka w szklaneczkach

Sałatka w szklaneczkach, czyli mini sałatka dla każdego z osobna. Taka indywidualna :)
Biało - zielona - specjalnie dla Kibiców FIRMUS AZS Politechniki Koszalińskiej :)





SKŁADNIKI (na 6 małych szklaneczek):

1 opakowanie sera feta w kosteczkach
1 opakowanie kuleczek mozzarelli

1 ogórek sałatkowy
1 gruszka lub kawałek melona
szczypiorek
bazylia
sałata lodowa

moja sałatka miała być biało-zielona, ale można dodać do niej również:
czerwoną cebulę,
czarne oliwki
pomidorki koktajlowe

Na dressing:

pół szklanki śmietany 18%
pół szklanki jogurtu naturalnego
1 ząbek czosnku przeciśniety przez praskę
1 łyżka posiekanego koperku
pieprz ziołowy
sól, cukier i sok z limonki do smaku

WYKONANIE:

Składniki dressingu mieszamy w miseczce i wstawiamy do lodówki, żeby się "przegryzły".
Ogórka i gruszkę (lub melona) kroimy w kosteczkę. Szczypiorek siekamy. Sałatę rwiemy na małe kawałeczki. Składniki umieszczamy w szklankach. Dodajemy też listki bazylii. Można dodać również piórka czerwonej cebuli, oliwki i połówki pomidorków koktajlowych. Następnie układamy w szklaneczkach kosteczki fety i kuleczki mozzarelli. Polewamy dressingiem i ozdabiamy bazylią. Ser i dressing dodajemy przed podaniem, resztę można przygotować wcześniej i wstawić do lodówki.



Deser Mojito z rumową panna cottą

Rum, limonka, mięta i cukier trzcinowy. Drink? Tym razem nie :) To będzie deser z rumową panna cottą na galaretce o smaku mojito rozpuszczoną w naparze z mięty i limonki. Jeśli jesteście łasuchami i jednocześnie lubicie smak mojito, to jest coś dla Was!
Biało - zielony - specjalnie dla Kibiców FIRMUS AZS Politechniki Koszalińskiej :)


SKŁADNIKI (na 8 małych pucharków):

na galaretkę:

1-2 galaretki o smaku mojito (w zależności od wielkości pucharków - ja zużyłam ok 1,5 opakowania)
1 łyżka skórki z limonki
duża garść świeżej mięty razem z gałązkami

na rumową panna cottę:

300 ml śmietanki 30% (płynnej)
200 ml mleka
7 łyżek cukru
6 łyżek rumu
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
3 łyżeczki żelatyny w proszku

dodatkowo plasterki limonki, listki świeżej mięty, sok z limonki i brązowy cukier do dekoracji

WYKONANIE:

Odmierzamy tyle wody, ile potrzeba do zrobienia galaretki, według przepisu na opakowaniu. U mnie było to 1,5 szklanki na 1 galaretkę. Można użyć jednego opakowania, jeśli wolimy mniej galaretki w deserze. Do wody dodajemy skórkę z limonki (należy ją wcześniej wyszorować i sparzyć) oraz świeżą miętę i zagotowujemy. Odstawiamy na kilka minut pod przykryciem i przecedzamy. W przecedzonym gorącym naparze rozpuszczamy dokładnie odpowiednią ilość galaretki. Odstawiamy do przestygnięcia.

W tym czasie zagotowujemy w rondelku wszystkie składniki na rumową panna cottę, oprócz żelatyny. Zdejmujemy z ognia i dodajemy żelatynę, rozsypując ją po powierzchni gorącej panna cotty i potem energicznie mieszamy trzepaczką, aż do całkowitego rozpuszczenia. Odstawiamy do całkowitego ostudzenia, ale nie do lodówki, bo całkiem stężeje. Płyn nie może być po prostu ciepły, gdy będziemy go wylewać na galaretkę.

Pucharki lub kieliszki można ozdobić brązowym cukrem. W tym celu trzeba zanurzyć brzegi w soku z limonki, a potem w cukrze i odstawić, żeby cukier wysechł.

Do pucharków nalewamy galaretkę, ja nalałam do połowy. Do nalewania najlepiej użyć naczynia z dzióbkiem. Wstawiamy do lodówki, żeby całkiem stężała.

Na gotową galaretkę wylewamy ostudzoną panna cottę i znów wstawiamy do lodówki do stężenia.

Gotowe desery ozdabiamy plasterkami limonki i listkami mięty (przed podaniem).

Zobacz też inne desery z panna cottą:
Galaretka porzeczkowa z waniliową panna cottą
Limonkowo-miętowa panna cotta



wtorek, 1 października 2013

Babeczki dyniowe z kawałkami czekolady

Dynia na dobre rozgościła się w mojej kuchni, dziś na słodko - dyniowe babeczki z dodatkiem puree z pieczonej dyni, czekoladą i mnóstwem korzennych przypraw. Nasączone imbirowo-cynamonowym masłem i obtoczone w brązowym cukrze. Czego chcieć więcej od dyniowych słodkości?



SKŁADNIKI (na 12 sztuk):

Suche składniki:

1 i 1/4 szklanki mąki

1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki soli

1 płaska łyżeczka cynamonu
1/3 łyżeczki kardamonu
1/4 łyżeczki zmielonego ziela angielskiego
1/4 łyżeczki zmielonych goździków
1 płaska łyżeczka imbiru
1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej

Mokre składniki:

pół szklanki oleju rzepakowego
1/2 szklanki brązowego cukru demerara
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego, może być cukier waniliowy
niepełna szklanka puree z pieczonej dyni
2 duże jajka

Ponadto:

ok 3/4 tabliczki gorzkiej czekolady

oraz na cukrową posypkę:

1,5 łyżki masła
1/2 łyżeczki cynamonu
1/2 łyżeczki imbiru
kilka łyżek brązowego cukru demerara

WYKONANIE:


Piekarnik nastawiamy na 180 stopni. Czekoladę siekamy na drobne kawałeczki i odkładamy. W formie na babeczki/muffinki umieszczamy papilotki.
W jednej misce łączymy ze sobą składniki mokre, a w drugiej składniki suche. Składniki suche dodajemy do mokrych i delikatnie mieszamy tylko do zniknięcia suchej mąki. Dodajemy posiekaną czekoladę. Masę umieszczamy w papilotkach (12 sztuk) i pieczemy 25 minut w 180 stopniach. Po wyjęciu  z piekarnika pozostawiamy do przestygnięcia.

W rondelku rozpuszczamy masło z cynamonem i imbirem, do miseczki wsypujemy cukier. Każdą babeczkę obtaczamy w maśle (nie wyjmujemy z papilotek), a potem w cukrze.

inspiracja: foodnetwork.com i marhtastewart.com z modyfikacjami :)