Ktoś, kto wymyślił ten deser, jest geniuszem. Tak prosty, a tak niesamowity. Dla mnie ambrozja. Jeśli uwielbiacie kogel-mogel i truskawki, z pewnością będziecie zachwyceni. Deser podajemy ciepły. Nie gorący, ani zupełnie zimny, po prostu po niedługim przestudzeniu po wyjęciu z piekarnika. To cały sekret jego smaku. Kogel-mogel z żółtek można wzbogacić dodatkiem porto, sherry, marsali czy madery, ubić na parze i wymieszać z bitą śmietaną - tak jak to robiła Julia Child. Ja przygotowałam najprostszą wersję.
SKŁADNIKI (na 8 małych porcji):
6 żółtek
6 łyżek cukru -1 łyżka na 1 żółtko, może być troszkę więcej, jeśli lubimy bardzo słodko
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
truskawki - ok 3-4 sztuki na jedną małą kokilkę
WYKONANIE:
Piekarnik nastawiamy na 180 stopni.
Truskawki kroimy na połówki lub na 4 części i układamy w kokilkach.
Żółtka ubijamy z cukrem, aż staną się bardzo jasne i puszyste. Dodajemy ekstrakt waniliowy.
Zalewamy koglem-moglem prawie całkiem przykrywając owoce.
Pieczemy 12-15 minut w 180 stopniach. Podałam czas pieczenia na 8 małych kokilek o średnicy około 7 cm. Przy bardziej płytkich, ale szerszych naczynkach deser może być gotowy już po 10 minutach.
Na górze ma utworzyć się delikatna pianka, a w środku deser powinien pozostać półpłynny.
Po wyjęciu z piekarnika odstawiamy do ostygnięcia, do momentu, aż będzie przyjemnie ciepły, nie gorący - wtedy ma najlepszy smak.
Faktycznie genialny deser, super wygląda, bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńCoś wspaniałego :)
OdpowiedzUsuńPaulinka a próbowałaś kiedyś robić ten deser z owoców mrożonych?
OdpowiedzUsuńNie robiłam z mrożonych, ale podejrzewam, że może wyjść po prostu troszkę bardziej wodnisty. Najlepiej owoce rozmrozić bardzo powoli (przez noc w lodówce). A na zamrożone owoce jest świetny przepis Nigelli: W śmietance rozpuszczamy białą czekoladę z dodatkiem likieru (niekoniecznie), zamrożone owoce (maliny, borówki, porzeczki, jeżyny, mniejsze truskawki) rozsypujemy na talerzu i polewamy gorącym sosem. Owoce miękną pod ciepłą czekoladą, puszczają swój sok, który się z nią miesza - cudowne - robiłam wiele razy, właśnie zimową porą.
UsuńDzięki :) wypróbuje ten drugi przepis, rozumiem że chodzi o śmietankę 36%?
OdpowiedzUsuńUżyłam płynnej 30%, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPyszne.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po przepisy ;)
estry-marty.blogspot.com
Pyszne.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po przepisy ;)
estry-marty.blogspot.com